Najważniejsza zasada walki ze stresem

jak się nie stresować, stres, za duzo stresu

Oczywiście ją złamałam. A co. Gratulację przyjmuję w komentarzach. Poł biedy, gdybym tą zasadę złamała jeszcze rok temu. Ale teraz? Wstyd, porażka i żenada. Z drugiej strony, no wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i błędy popełniamy! Jestem przekonana, że wszyscy tą zasadę znacie. Jestem też pewna, że co najmniej połowa jej nie przestrzega. Dlatego proponuję wydrukować, wymalować na ścianie, powiesić karteczki na wszystkich meblach a w skrajnym wypadku napisać na dłoni. Jaka to zasada?

 

                                                                  Nie przejmuj się tym, na co nie masz żadnego wpływu!

 

Dotarło? Upewnij się, że tak. Ja myślałam, że mam to opanowane do perfekcji, ale jednak. Ostatnio bardzo zdenerwowały mnie sprawy, z którymi nic nie mogę zrobić. Niestety, nie zawsze to my jesteśmy „organem decyzyjnym” i do pewnych spraw trzeba się po prostu dostosować. Szkoda zdrowia na stres i nerwy!

 

Nie ma sensu się denerwować

Codziennie jakieś sprawy wyprowadzają nas z równowagi. Spóźniony autobus, korek na drodze, mail, który ktoś miał wysłać, ale tego nie zrobił. Studentów denerwują okienka w planie zajęć, uczniów niespodziewane zmiana nauczyciela a rodziców nagłe przesunięcie terminu wywiadówki. To są tylko przykłady. Takich sytuacji jest bardzo wiele! Wkurzamy się, stresujemy, czasem wpadamy w potężną złość. Tylko po co? Rozumiem, to taki odruch. Tyle, że bardzo szkodliwy. Bo to kolejna dawka stresu. A stres naszym przyjacielem nie jest i już. W tego typu sytuacjach nasze nerwy nie dadzą absolutnie nic. Nie zawsze wszystko jest „po naszemu”, tak wygląda życie i najwyższy czas się z tym pogodzić. A jeszcze lepiej – dostosować.

 

Elastyczność to podstawa!

Przy robieniu planów zawsze trzeba brać pod uwagę możliwość ich zmiany. No niestety, czasem z przyczyn zupełnie od nas niezależnych coś się psuje. I naszym zadaniem jest się do tego jakoś dostosować. Gdy stoisz w korku nie machaj środkowym palcem do innych kierowców. Spróbuj w tym czasie posłuchać jakiegoś podcastu, włącz ulubioną muzykę, no po prostu jakoś wykorzystaj ten czas. Wiesz, że nie zdążysz na spotkanie? Zadzwoń i uprzedź! Okienka na studiach można fajnie wykorzystać (zakupy, nauka, pisanie bloga, wszystko!) a na spotkanie z nauczycielem dziecka spróbuj umówić się w innym terminie. Weź się w garść i ogarniaj to życie! Na spokojnie i skutecznie.

 

Stres nie może Tobą rządzić!

Nie może być tak, że korek na drodze odbierze Ci radość na cały dzień. Masz jedno życie i szkoda go na nerwy wywołane takimi rzeczami! Krótko mówiąc, jakieś tam pierdoły nie powinny zmieniać Cię we wściekłego potworka. No hej, nie samym korkiem człowiek żyję. Rozumiem nerwy, te pierwsze, odruchowe. Ale zatrzymaj to! Weź trzy oddechy, policz do dziesięciu i przypomnij sobie o najważniejszej zasadzie walki ze stresem. Wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić, dlatego zapraszam Cię do wpisów z cyklu Bezstresowa niedziela (klikaj w różowe!). Tam znajdziesz mnóstwo sposobów na walkę ze stresem!

 

A jak to wygląda u Was? Przestrzegacie tej zasady? Zdarza Wam się ją złamać? Jakie macie sposoby na niepotrzebne nerwy? Koniecznie dajcie mi znać.

 

Życzę Wam pozytywnego dnia!

 

Psst! Chcesz być na bieżąco z nowościami? Polub Optymistyczną na fejsie i zajrzyj na Instagram!