Co Ty wiesz o życiu, głupia dziewczynko?

optymizm, życie, problemy, dobry humor, zły humor

Prawdę mówiąc tego tekstu miało nie być. Po prostu nie sądziłam, że poruszanie tak oczywistego tematu będzie potrzebne. A jednak. Co więcej, uznałam że bez tego wpisu nie będę mogła pójść dalej. Widocznie pewne rzeczy muszą zostać powiedziane.

 

20 – letnie dziecko nie ma prawa głosu

Jakiś czas temu, na jednej z grup na fejsie trafiłam na dość krzywdzącą wypowiedź. Temat konwersacji był mocno blogowy. Ktoś stwierdził, że bardzo przeszkadzają mu 20 – letnie dzieci piszące o życiu. No cóż, jako 21-latka prowadząca bloga lifestylowego do grupy takich dzieci należę, prawda? No bo wiadomo, co tak młody człowiek o prawdziwym życiu może wiedzieć. Niewiele doświadczył, a nawet jeśli coś to nie było to nic ważnego. A już na pewno nie w porównaniu z zacnym gronem dorosłych (czy ktoś mi w końcu jasno powie, kiedy zaczyna się ta słuszna dorosłość?). Od razu przyszła mi na myśl sytuacja związana z tym wpisem. Temat przekornego optymizmu jest jednym z tych zagadnień, wobec których trudno mieć neutralne stanowisko. Wiedziałam o tym. Jedni pokochali ten tekst, inni skrytykowali. A jeszcze inni zaatakowali mnie. Mnie, jako osobę, nie mój tekst. Pierwszy raz w życiu byłam zmuszona usuwać komentarze. Dla jasności, zostawiłam komentarze osób, którym po prostu nie podobał się tekst. Luzik, nie wszyscy muszą to lubić. Ale siebie atakować nie pozwolę. Właśnie po tym tekście ktoś napisał „co ty wiesz o życiu, głupia dziewczynko”.

 

A co to jest to życie?

Wszystko jest kwestią odpowiedniego doboru definicji. Szczerze mówiąc o tragicznym i dramatycznym życiu wiem niewiele. Nie doświadczyłam żadnej katastrofy, nie miałam styczności z żadną patologią, nie wiem jak to jest patrzeć na cierpiące dziecko i generalnie nie znam wielu trudnych sytuacji. Co więcej, nie wiem również nic o życiu w luksusie. Nie mam prywatnego odrzutowca, nie jadam w drogich restauracjach i nie śpię na kasie. Nie wiem, jak to jest być górnikiem. Nie wiem, jak to jest być matką trójki dzieci. Nie mam pojęcia, jak to jest, gdy się mieszka pod mostem. No i co z tego? Mam kogoś za to przeprosić? Jedyne życie jakie w pełni znam to moje życie. MOJE. Twojego nigdy nie poznam i nie zrozumiem.  I kurczę, wcale nie mam ochoty licytować się kto ma lepiej a kto gorzej. Po co?

 

Nie zrozumcie mnie źle.  Nigdy do głowy mi nawet nie przyszło, by kwestionować cudze doświadczenia. Z pewnością o pewnych kwestiach wiesz więcej ode mnie. Z pewnością w innych to ja mam więcej do powiedzenia niż Ty. I naprawdę, rok urodzenia ma tutaj najmniejsze znaczenie. Aż głupio się czuję tłumacząc takie rzeczy!

 

Słuchajcie, jak ostatnio sprawdzałam to w tym kraju można było swobodnie powiedzieć (i napisać!) co się myśli. Czy ja coś przegapiłam? I jasne, osoba z tamtej grupy miała prawo wyrazić swoją opinię. No cóż, ja też mam. I ta 12- latka, która ogłasza, że robi sobie przerwę od związków, bo tak ją faceci zranili też ma prawo tak powiedzieć. Dla mnie to głupie, dla Ciebie pewnie też. Dla niej to ważne. Oceniać jest łatwo, a mało kto wysila się na zrozumienie. I w myśl tego apeluję. Przestań oceniać ludzi przez pryzmat swoich własnych doświadczeń. One są Twoje, nikt Ci ich nie odbiera. Korzystaj z nich, wyciągaj wnioski albo olej totalnie i jedź w Bieszczady.  Ja Ciebie szanuję. Szanuję to, że jesteś inny niż ja. Na tyle na ile potrafię, staram się zrozumieć. I bardzo Cię proszę, uszanuj też mnie. W społeczeństwie utarło się, że szanować należy starszych. Ja tam uważam, że szanować należy ludzi. Boję się, że gdy zabraknie nam tego wzajemnego poszanowania przestaniemy być wartościowi.

 

Wiem, że inność jest trudna. Mnie też wiele rzeczy trudno zaakceptować. Daje sobie jednak pozwolenie na to, by pewnych rzeczy nie popierać. Nie musze utożsamiać się z Twoimi poglądami, nie muszę Cię rozumieć. Ale muszę Cię uszanować. Twoje prawo myśleć inaczej niż ja. Przyjmuję do wiadomości opinię tamtej osoby z facebookowej grupy. Akceptuję ją, ale się z nią nie zgadzam. I swoim zdaniem postanowiłam się z Wami podzielić. Bo chcę i mogę. Może moje pisanie nie przekona wielu osób. Ale już znalazła się garstka, która chce to czytać. Mam swoją grupę odbiorców. Czy oni i ja są w jakiś sposób gorsi? Tylko dlatego, że nie jesteśmy kimś, kim jesteś Ty?

 

Oficjalnie chciałabym też odpowiedzieć. „Głupia dziewczynka” wie o życiu dokładnie tyle, ile powinna. Jeszcze wiele się dowie. I wtedy podzieli się tym z Wami. Bo być może przeczyta to ktoś, komu się akurat przyda. Przyznasz, że to dość prosta filozofia?

 

Pozdrawiam i życzę Wam pozytywnego dnia!

 

Psst! Jeżeli nie chcesz przegapić następnych wpisów koniecznie polub Optymistyczną na fejsie i zaobserwuj mój profil na Instagramie!