Zmiany - jak podejść do nich pozytywnie?

zmiany, pozytywne nastawienie, optymista, optymizm

Akt urodzenia twierdzi, że moje dwa imiona się rymują (wielkie dzięki mamo i tato!). Mój chłopak twierdzi, że na drugie powinnam mieć Promocja. Ja sama czasami myślę, że najbardziej pasowałoby mi Zmiana. Bo widzicie, uwielbiam zmiany. Nie mówię, że to zawsze jest dobra cecha. Jednak taka prawda i tyle, nie ma co tutaj dyskutować. Nie lubię za to, gdy moje życie stoi w miejscu. Gdy nic się nie dzieje naprawdę jestem nieszczęśliwa. I wiecie co? Nie boję się zmian. Bo potrafię podejść do tego w odpowiedni sposób. Jestem pewna, że Ty również możesz pozbyć się tego strachu.

 

Nic na siłę

Od razu to wyjaśnijmy. Nie chciałabym, żebyś nagle rzucał wszystko i zmieniał swoje życie o 180 stopni. A gdzie tam.Ne Żyj we własnym tempie, tak jak Tobie jest wygodnie! I Mój cel jest inny. W życiu każdego z nas zmiany się po prostu dzieją. Często nawet nie mamy na to wpływu. I czasem przychodzi strach. Zupełnie naturalny, to normalne bać się czegos nieznanego. Jednak ten strach pod żadnym pozorem nie powinien dyktować warunków. To Ty tutaj rządzisz, nie jakieś tam obawy! Nie pozwól, żeby to Cię ograniczało. Ja dziś chciałabym podpowiedzieć Ci jak to osiągnąć. Za pomocą pozytywnego nastawienia, no wiadomo!

 

Nie zmiana. Rozwój!

Jeżeli gdzieś tam nosisz w sobie strach przed nowym to prawdopodobnie słowo zmiany przynosi Ci negatywne skojarzenia. Spróbuj to przedefiniować. Sam sobie przetłumacz, że Ty nic nie zmieniasz. Po prostu się rozwijasz! Czy to nie jest naturalne? A przecież rozwój oznacza sukces. Celebruj to! Taka prosta zmiana perspektywy wbrew pozorom potrafi odmienić wszystko. Kurczę, człowieku! Przecież Ty możesz być z siebie dumny! Nie bój się, świętuj. Właśnie wchodzisz na kolejny poziom.

 

Pozytywne nastawienie

Zabrzmi to z lekka sekciarsko, ale ja po prostu muszę powiedzieć Ci to wprost. Jeżeli wierzysz, że coś Ci się nie uda to z pewnością masz rację. Nie, nie będę odkrywać przed Tobą żadnych sekretów ani prawić o potędze podświadomości. I wiem, że nie odrywam Ameryki. Ale tak mnie to dziwi! Niby wszyscy wiedzą, że tak jest. Niby to takie oczywiste. To dlaczego tak oczywistą prawdę masz tam, gdzie słońce nie dochodzi? No czekam na logiczne wyjaśnienie, poważnie. Już kiedyś wspominałam, że chyba przeceniasz sam siebie. Bo nie jesteś aż tak wyjątkowy, żeby Ci w życiu ciągle nie wychodziło. Po prostu uwierz w siebie i w to, że możesz. Ty, właśnie Ty. Chociaż spróbuj. Pomyśl o sobie w dobry sposób i podejmij te głupie zmiany! Bo naprawdę, ale to naprawdę możesz. Po prostu musisz chcieć. I od razu informuję, że wszelkie teksty typu „to nie takie proste” będę ignorować. To nie jest wytłumaczenie.

 

Ty i Twoja decyzja

Najgorzej, gdy ktoś próbuję podciąć Ci skrzydła. Teksty typu „dobra, dobra, pogadam jak …” naprawdę nie pomagają. Nie zapominaj jednak, że tu chodzi o Ciebie. To Ty decydujesz. I jednocześnie Ty bierzesz na siebie odpowiedzialność. Pewnie się powtarzam, ale bardzo zależy mi na tym, byś był łagodny w stosunku do samego siebie. Popełnisz błąd? Trudno. To Twoja lekcja i dobrze, że ją ponosisz. I naprawdę nikt nie powinien się w to wtrącać. Czujesz, że potrzeba Ci czegoś innego, ale martwisz się o opinię środowiska? Doradzę Ci coś, czego nikt wprost nie chce Ci powiedzieć. Jeżeli wiesz, że innym nie spodoba się to co robisz to im po prostu nie mów. Nie, nie namawiam do kłamstwa. Le Ty nie masz obowiązku całemu światu tłumaczyć się ze swoich czynów. Babcia naprawdę nie musi wiedzieć, że rzucasz dobrze płatną posadkę i otwierasz własna kwiaciarnie. Babcia pamięta jeszcze czasy, gdy jednego zajęcia trzeba się było trzymać cale życie. Oszczędzisz nerwów jej i przede wszystkim sobie. Być może to odważna opinia, ale jeżeli częściej zaglądasz na mojego bloga to z pewnością jesteś do tego przyzwyczajony. Ja stawiam na szczerość, nie gładkie słówka. Gwarantuję, że przestając martwić się o opinie innych otwierasz sobie furtkę. Nie tylko do spokojnych zmian. Ale do szczęśliwego życia, tak po prostu.

 

Słuchajcie, ja nie jestem żadnym „kołczem”, magiem ani psychologiem. Jestem mną. Mam 21 lat i moje życie pędzi jak szalone. Wszystko się zmienia, a ja grzecznie się do tego dopasowuję. Albo wręcz sama prowokuję te zmiany! Skoro 21-latka potrafi sobie z tym poradzić no to hello. Chyba Ty też możesz? Po prostu zgarnij od życia wszystko, co ono chce Ci dać. Drugiej szansy nie będzie.

 

Życzę Wam pozytywnego dnia!

 

Psst! Masz ochotę na więcej optymizmu? Koniecznie polub Optymistyczną na fejsie! A jeżeli interesuję Cię moja bardziej prywatna strona, zapraszam na Instagram.